Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:40963.38 km (w terenie 2831.78 km; 6.91%)
Czas w ruchu:2377:35
Średnia prędkość:17.23 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:20598 m
Maks. tętno maksymalne:217 (100 %)
Maks. tętno średnie:155 (77 %)
Suma kalorii:1761595 kcal
Liczba aktywności:1324
Średnio na aktywność:30.96 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 13.38km
  • Teren 6.78km
  • Czas 01:04
  • VAVG 12.54km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Temperatura 0.5°C
  • Kalorie 457kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Start 2012

Sobota, 14 stycznia 2012 · dodano: 14.01.2012 | Komentarze 11

Na początek to wszystkim życzę Rowerowego Nowego Roku, co prawda po dwóch tygodniach ale jak najbardziej szczere są moje życzenia.
Dziś po 17 dniach przerwy wyszedłem na rower, oj ciężko się kręci po takiej przerwie. Kiedy patrzyłem na termometr pokazywał on w granicach -1*C. Niestety po wyjściu okazało się że śnieg mokry a zamiast zmrożonych leśnych dróg mamy breję. Ale nie po to wychodziłem aby się wracać. Po drodze minąłem "moherowe" sąsiadki które widząc mnie rower śnieg pukały się delikatnie w czoło. Skwitowałem to "Dzień Dobry" i uśmiechem Nr.9 i pojechałem w las. Drogi rozmokłe ale otoczenie białe bajkowe, jechało się co prawda ciężko ale widok rekompensował poniesiony trud.


Znalezione w internecie:


zdjęcie pochodzi ze strony kwejk.pl

oraz WIELCE pozytywny utwór, noga aż sama chodzi :D:D:D

&ob=av2n

  • DST 20.06km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.70km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 986kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście...

Czwartek, 29 grudnia 2011 · dodano: 29.12.2011 | Komentarze 4

...załatwić kilka spraw, drogie paliwo i co raz większe problemy z parkowaniem sprawiają że auto zostawiam pod domem bez żalu. Dla ciała i "ducha" krótka ale zawsze przejażdżka były wskazane.

  • DST 12.28km
  • Teren 12.28km
  • Czas 01:01
  • VAVG 12.08km/h
  • VMAX 25.40km/h
  • Temperatura -0.8°C
  • Kalorie 436kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najkrótszy dzień roku, pierwszy dzień dłuuuugiej zimy, ubrana "choinka" oraz test i uradowany rowerzysta

Czwartek, 22 grudnia 2011 · dodano: 22.12.2011 | Komentarze 17

Dziś jest najkrótszy dzień tego roku zależnie od szerokości geograficznej to około 7 godzin i 18 minut. Postanowiłem ten krótki wolny od służby dzień który jest jednocześnie pierwszym dniem dłuuuuugiej zimy uczcić wycieczką rowerową do pobliskiego lasu. Był to jednocześnie test zamontowanych kilka dni temu opon Geax Barro Mountain. Wyjechałem z domu i już pierwsze kilkaset metrów wywołało mój szeroki niczym banan uśmiech na twarzy. Rowerem kieruje się świetnie można zaszaleć nie ma uślizgów szczególnie bocznych po których zwykle następował upadek, samo hamowanie to przyjemność dzięki klockom na bieżniku. Gorzej z moja kondycją, bo kilka dni przerwy i pokonując pierwszy podjazd czułem ból w udach o łydkach nie wspomnę ;) Jadę dalej, mijam budowę A1, dojeżdżam do rozwidlenia dróg. Wycieczka rowerowa bez zdjęcia to nie wycieczka. Zatem pierwsze zdjęcie zaśnieżonej drogi w lesie:



Kolejne zdjęcia należą się mojej wiernej Meridzie, wozi mnie od wielu tysięcy kilometrów. Dokonano kilku zmian w tym opisanych wyżej opon, zminimalizowałem wyposażenie do niezbędnego minimum:









Runda nad Brandkę i kierunek dom, zbliżają się święta. Porządki same się nie zrobią. Jeszcze w lesie uradowany faktem że udało mi się wyjechać strzelam sobie fotę uradowanego rowerzysty:



Aha ubrałem swoją "choinkę" a Wy ? prezenty się zmieszczą:



  • DST 20.56km
  • Teren 0.93km
  • Czas 01:05
  • VAVG 18.98km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 949kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzny serwis

Piątek, 16 grudnia 2011 · dodano: 16.12.2011 | Komentarze 8

Wyjechałem z domu w pięknym słońcu przy bezwietrznej pogodzie. Pojechałem wpierw do mamy zawieźć pieniążki. Powrót do miasta, przejechałem Śródmieście i wylądowałem w serwisie z Meridą, zmienić opony cienkie nadające się na asfalt na takie którymi będę mógł bardziej pokręcić po lesie szczególnie zaśnieżonym. Mój wybór padł na Geax Barro Mountain. Wymiana bo właściciela nie było na serwisie. Już miałem wychodzić i pojawił się mistrz który wyregulował przerzutki które nie mają się dać wyregulować. Oto co oznaczają ręce fachowca !!! Niemniej kilka rzeczy trzeba wymienić na nowe. Wydatki nieuniknione. Powrót do domu. Pierwsze kilometry na nowych oponach po asfalcie jak najbardziej pozytywne, spodziewałem się dużych oporów toczenia ale nic bardziej mylnego. Jechałem szybko i cicho. Oczywiście nie obyło się bez powrotu pod silny wiatr, bardzo silny wiatr. Do domu mam cały czas pod górkę i wróciłem lekko wykończony ;) Będąc w domu oczom moim ukazał się widok Beskidów. Odległość około 90 kilometrów a jak na dłoni...





  • DST 21.26km
  • Teren 18.26km
  • Czas 01:20
  • VAVG 15.95km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 1305kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę śmieszno, trochę straszno...

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 11.12.2011 | Komentarze 3

Wybrałem się pewnego niedzielnego poranka na krótką wycieczkę rowerową. Okazją był wczorajszy zakup koszulki termoaktywnej Hi-Tec Callum. Wyjechałem więc i pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Nigdy nie miałem takiej odzieży więc byłem ciekaw efektu. Przerośl on moje oczekiwania, spociłem się co normalne ale nie zapociłem a to najważniejsze. Co do jazdy to lekko nie było. Przymrozek i poranna mgła zamroziły wszystko na -2*, na jezdni lodowisko więc hamowanie delikatne i tylko tyłem. O lodzie jeszcze będzie ale kilka linijek później. Pojechałem w las. Tutaj na wjeździe przed moim rowerem szły dwie panie z kijami, kiedy mnie usłyszały zeszły na bok za co jak zwykle podziękowałem. Usłyszałem za plecami "Patrz Pani młody a w mróz jeździ na rowerze" szczególnie to "młody" bardzo mi się spodobało. Pojechałem przez las aby dotrzeć najpierw do BTR-ów a później do osiedla fińskich domków. Powrót do blokowiska, przejeżdżając ulicę Stolarzowicką ostrożnie bo ślisko nie przewidziałem że najgorzej będzie skręcać. Skręcając w boczną ulicę odjechało mi przednie koło, spadłem tłukąc prawe biodro. Rower pojechał na sąsiedni pas pod krawężnik a ja na dupie za nim. Gdyby z naprzeciwka coś jechało to nie byłoby roweru, tego wpisu i mnie. Dalsza jazda do lasu i trafiam do późno jesiennego Segiet-u. Tutaj dzięki bardzo niskiemu słońcu drzewa robią bardzo długie cienie co w połączeniu z mgłą daje fajny efekt taki sam jak zmrożone liście.








  • DST 55.34km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.14km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po południu

Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 7

Dziś nie miałem planów rowerowych ale KZKM zarządziła że mam się wynosić z domu bo ma robotę a ja będę sie pętał marudził i ją ..... no wiecie co ;)Nie mając sprecyzowanych planów co do trasy pojechałem w las, pojeździłem trochę ale znając go na pamięć pojechałem w stronę budowanej autostrady A1. Tunel rowerowy co prawda nie gotowy ale już przejezdny:



Dalej do Radzionkowa ale bokami, trafiam na ulicę Wandy gdzie na jednym z dwóch budynków odnajduję rysunek. Wolę to niż coś w stylu HWDP albo ACAB którego i tak większość z tych którzy to piszą nie umie przetłumaczyć:



Dojeżdżam do Księżej Góry ale jej prawego stoku. Na końcu ulicy Zejera jest zjazd w stronę Piekar Śląskich. Opadłe liście zrobiło kołderkę grubości około 20 centymetrów, fajnie się po tym jechało:



U podnóża góry od strony Piekar jest fajna tablica informacyjna:



Wystarczy się jednak odwrócić i mina rzednie na widok tego co potrafią zrobić drogowcy i jak potrafią to spartolić. Na środku przejazdu dla rowerów stoi wysięgnik sygnalizatora, oznakowanie poziome niepełne. Przycisk aby sobie to zielone światło oddalony tak że trzeba zejść zostawić rower i zrobić kilka kroków...



Dobra jadę dalej, na ulicy Bytomskiej widać oznaki kryzysu mieszkaniowego nawet Baba Jaga się wysprzedaje, cóż lekko nie jest nikomu:



Kilkaset metrów odbijam w prawo i jadę do prywatnego parku którego właścicielem jest firma "Silesiana" przynajmniej tak widnieje na tablicach co kilkadziesiąt metrów. Dojeżdżam też do stawu który uwielbiam, zawsze przy nim przystaję choćby po to aby zrobić słitaśną focię:











Stąd krok tylko do Jeziora Świerklanieckiego, podjeżdżam i opad szczęki. Jeszcze nigdy nie widziałem tak niskiego stanu wody. Objeżdżając zauważyłem w kilku miejscach dno. Brak deszczu od ponad dwóch miesięcy zrobił swoje a sam zbiornik to zbiornik wody pitnej dla GOP-u.
Wjechałem w park i trafiłem pod mini zoo znajdującego się na terenie dawnych zabudowań pałacowych, niestety w tym okresie nieczynne:





Pokręciłem troche po pustym parku i przyglądałem sie stadu kaczek jak obliczyła pewna dama jest ich
"tysiąc pięćset sto dziewięćset" Otóż co jakiś czas wychodziły na brzeg po czym na 3..4 wzbijały sie i lądowały na wodzie. Świetny to był widok:





Wyjeżdżając z parku obok kościoła zauważyłem nową wersję budki dla ptaków z balkonem dwuosobowym:



Powrót standardową drogą. W Radzionkowie na przejeździ kolejowym na którym przestałem z 20 minut zatrzymał mnie patrol Policji, właściwie to sam się zatrzymałem bo nie lubie jak mi się grozi palcem przez okno i krzyczy do mnie. Policjanci zawrócili i podjechali do mnie wyszli i jeden z nich grzecznie z uśmiechem nr. 325 powiedział
"Panie rowerzysto, na przejazd wjeżdżamy jak się całkowicie podniosą zapory"

  • DST 34.51km
  • Czas 02:02
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 1.1°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXIX Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 25 listopada 2011 · dodano: 25.11.2011 | Komentarze 5

Równiutko 80 rowerzystów równiutko o godzinie 18 wyjechało z bytomskiego Rynku w trasę po mieście. Mimo że to koniec listopada to pogoda nie spłatała figla. Mimo że chłodno nie było zimno tylko troszkę wiało. Jak zawsze nie zawiedli goście z Zabrza Rudy Śląskiej i Gliwic. Wpadł nawet po raz pierwszy Radny Rady Miejskiej z Chorzowa. Po herbatce w Biurze Promocji Bytomia powrót do Miechowic. Przy wyjeździe z Rynku w szprychy przedniego koła wiatr wplątuje mi banknot dziesięciozłotowy. Pierwsza myśl i jedyna ;) to zainwestować. Poszło na kupon. Może tym razem się uda :) Powrót z nowo poznanymi chłopakami z "dzielni" Mieszkamy obok siebie no blok w blok a się nie znamy kurcze no !!! W Karbiu jednego dopada awaria, mamy w perspektywie 3 kilosy z buta. Ale że nie zostawia się kumpli na trasie "memory fajf" i zjawia się "kawaleria" sytuacja uratowana i chłopak wraca do domu. Nasza pozostała dwójka po chwili dociera do domów.



  • DST 18.10km
  • Czas 00:55
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 858kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa guma Święty Mikołaj i SPAM

Czwartek, 24 listopada 2011 · dodano: 24.11.2011 | Komentarze 6

Po przebiegu 4605 kilometrów moja tylna opona wykazała zanik bieżnika, od około 3 miesięcy komplet nowych Schwalbe Rocket Ron czekał na odebranie i założenie...dziś się doczekał :D pojechałem je założyć. Po przyjeździe Roman orzekł że przednia jeszcze niczego sobie, wymieniamy tylko tylną. Jak mówili tak zrobili a właściwie zrobił Romek ;) Wymienił złamaną szprychę wycentrował kółko a ja jedynie założyłem nową dętkę :P Oczywiście zajęło nam to 3 godziny z czego roboty pół a reszta to gadka :D

Święty Mikołaj jak że ma wiele osób do obdarowania u mnie zjawił się wcześnie, ciekawe skąd wiedział że dziś właśnie będę u Romka...hmmm, święci wszystko wiedzą....



Za pośrednictwem możliwości wysyłania informacji z BS rozesłałem zabroszenia na jutrzejszą Bytomską Masę Krytyczną.Zaproszenie wyglądało tak:


Shimano !!!
W najbliższy piątek czyli 25 listopada o godzinie 18 odbywa się największa impreza rowerowa w regionie Bytomska Masa Krytyczna. Zapraszam wszystkich di Bytomia na godzinę 18 na Rynek obok lwa. Mam nadzieję że przyjmiecie moje zaproszenie :)


Dostałem kilka odpowiedzi w tym takich jak:

Witam

Dzięki za pamięć i zaproszenie.
Niestety robię do 19 :(

Pozdrawiam
Wiatru w Plecy!
r.

Dzięki za zaproszenie. Jak wiesz - zawsze z chęcią bywam na Masie w Bytomiu ale w ten piątek jadę przez całą Polskę by w sobotę walczyć w Funex Oriencie ;-)
Pozdrawiam i miłego masowania

Spoko, na pewno przyjadę i bez zaproszenia bo bytomska masa ma "to coś" co inne nie mają.


Takie odpowiedzi proste kulturalne nawet mówiące że nie weźmie się udziału w imprezie z różnych przyczyn uznaję za jak najbardziej w porządku, wszak nie każdemu musi odpowiadać impreza termin itp.
Dostałem też takie dokładnie od trzech osób które najprawdopodobniej uzgodniły co napiszą albowiem się znają i przyjaźnią. Dodam że zakładając sobie konta na BS ustawili sobie powiadomienia na maila. Trzeba się liczyć z tym że ktoś kiedyś to wykorzysta w celu komunikacji. Odpowiedzi jakie otrzymałem uznaję za poniżej jakiegokolwiek poziomu, nawet odmawiając trzeba wykazać takt i "klasę"


Dynio nie chce być niegrzeczny, ale Ty byłeś pierwszy :p

Z łaski swojej nie spamuj mnie OK? :P i możliwe, że to błąd BS'a ale pewnie zamieściłeś
mnie jakoś w kopii tego wątku lub wysyłając wiadomość wkopiowałeś ludzi w nie to pole :p

wejź to zmień, bo jak te wszystkie ludziska zaczną tu pisać to mi gmail konto zablokuje :)

Dynio bejbe moje, weź mnie wykreśl też z tej spam listy, nie chce tego dostawać. Proszę... :)

Za cos takiego powinien byc ban, ale uznam, ze nie wiedziales co czynisz.
Apeluje do Twojego zdrowego rozsadku o zaprzestanie takich akcji, ktore bardziej zzkodza niz pomagaja,
a wszystkich , ktorzy jeszcze nie odpisali na ten spam o to, aby nie odpisywali.
Nie mam ochoty, a ciagle sprzatanie na skrzynce poczty, ktora w zaden sposob mnie nie dotyczy.

pozdrawiam.

to se usun konto :P nie dotyczy.. jak nie dotyczy, rower masz, bs masz :P PS. wylacz sobie powiadomienia i juz ;)

ale fakt faktem, Dynio prosze nigdy wiecej :P. ....................................(wypowiedź ocenzurowano)


  • DST 31.89km
  • Czas 01:42
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 1.6°C
  • HRmax 181 ( 90%)
  • HRavg 135 ( 67%)
  • Kalorie 2125kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Środa, 23 listopada 2011 · dodano: 23.11.2011 | Komentarze 6

Wyjechałem sobie zamiast obiadu na miasto, pokręciłem się tu i ówdzie po dzielnicach Śródmieściu.

  • DST 25.13km
  • Teren 25.13km
  • Czas 01:45
  • VAVG 14.36km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 157 ( 78%)
  • HRavg 119 ( 59%)
  • Kalorie 1918kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

oskarżony :(

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 14

"Niech Bóg błogosławi tego który wymyślił badania profilaktyczne i módlmy się za pracodawców którzy nas na nie kierują, albowiem powiadam Wam że słuszna to droga..."

Kilka tygodni temu po dwuletniej przerwie dostałem skierowanie na badania okresowe. Termin ich wykonania zbliżał się nieubłaganie. Pewnego dnia rano na czczo poszedłem zbadać krew, miła pielęgniarka uwinęła się tak że nawet ukłucia nie poczułem. Nie żebym się bał ale...:P Drugiego dnia odebrałem wyniki badania dnia poprzedniego i już wiedziałem że dobrze nie jest. Cholesterol którego graniczna norma to: 5,2 w moim przypadku wyniosła 6,9. Nie wiedziałem jednak że jest źle w dodatku bardzo źle...Poszedłem do rejestracji po kolejne skierowania i po gabinetach. Po raz pierwszy w życiu nigdzie nie było kolejek i wszędzie to na mnie czekano. Okulista i Neurolog gładko i bez kłopotów. Zrobiłem EKG i od laborantki dowiedziałem się że z serduchem coś nie gra. Kolejnym ciosem prosto w podbródek było badanie ciśnienia. Wynik 160/90 kolejne próby tylko podnosiły te wartości nie tylko w tym dniu ale i następnych. Z kompletem wyników poszedłem do lekarza. Zamiast z zaświadczeniem o zdolności wyszedłem ze skierowaniem do lekarza i słowami "niech się Pan leczy, aby nie było za późno" Trochę jak zbity pies wróciłem do domu i zarejestrowałem się u lekarza rodzinnego. Jak w domu i u niego (lekarza) się znalazłem nie wiem bo mam lukę w pamięci :/ Usłyszałem że muszę regularnie badać ciśnienie i dostałem kolejne skierowanie na badanie krwi. Co będzie nie wiem. Jak będzie wyglądało moje leczenie nie wiem. Mam nadzieję że nie będę musiał rezygnować z roweru. Jutro odbieram szczegółowe wyniki badania i ponowna wizyta u lekarza. Najgorsza świadomość tego że po części sam jestem sobie winien, zła dieta, jedzenie w pośpiechu nieregularne do tego tłuste....to w kwestii wysokiego cholesterolu. Ciśnienie to chyba stres ale nie wiem. Mam tylko nadzieję że leczenie zmiana złych nawyków poprawi mój bilans zdrowotny. Reasumując zostałem postawiony w stan oskarżenia, Sędzia nie wydał wyroku ale muszę mieć mocnego obrońcę, więc akcja "Dbaj o własne zdrowie" rozpoczęta"

Pamiętajcie o badaniach profilaktycznych są one bardzo ważne !!!